Wysłany: 2010-03-17, 17:38 zajecie ziemi nikogo bez pytania...
witam. ogladalem agrobiznes i powiedzieli ze jest jakas dobra ziemia pod wroclawiem i ona nalezy do ANR a w przyszlosci miala byc zagospodarowana poda fabryki i raz przyjechal jakis nieznany przedsiebiorac wposcil w pole maszyny i ta ziemie zaczol uprawiać bez niczyjej zgody i rolnicy poinformowali o tym co sie dzieje ANR i okazalo sie to wszystko jest nielegalnie i prezes nie moze nalozyc zadnej kary poniewaz gdyby pozwal ich do sadu to by ANR przegrala tak mowili w agrobiznesie czy to jest prawda bo ja tez slyszalem ze w polsce jest takie prawo ze kto zasiewa ten zbiera czy to jest mozliwe zebym np ja taki dla przykladu wziol jakies pole nalezace do ANR i bym zaoral i zasial to ja potem zbieram bezkarnie co sadzicie na ten temat CZY UCZCIWOSC SIE OPLACA ?
bo muszę dodać że trafia mi się parę ha takiej ziemi ale anr nie chcę podpisać dzierzawy bo szykują do przetargu ale nie wiedzą kiedy bo to inwestycyjne a nie wycenione a dla gościa dzierżawa się skończyła i nie przedłużał.a szkoda żeby chwasty rosły
Moim zdaniem ANR nie miała po co iść do sądu, bo by przegrała, ale nie dlatego ze nie ci z ANR nie mieli racji tylko dlatego ze ten przedsiębiorca wynajął by takiego prawnika ze nie mieli by szans. A jak wiadomo w Polskich sądach nie wygrywa ten kto jest faktycznie pokrzywdzony tylko ten kto ma lepszego adwokata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum