Proponuję w tym temacie opisywać wypadki których byliście świadkami lub takie które wydarzyły się w waszej okolicy.
Temat ten ma być ku przestrodze.
Opiszę temat który wydarzył się gdy miałem kilkanaście lat czyli niedawno .
Przyjechał do naszego gospodarstwa traktorzysta z kółka rolniczego kopać ziemniaki nową kopaczką elewatorową,kiedyś kopaczki miały metalowe osłony wom,niestety szybko wysiadały i traktorzyści demontowali je.Tak było i w tym przypadku ,podczas kopania na lemiesz napchało się zielska, traktorzysta chcąc oczyścić go próbował skrócić sobie drogę okraczając przekaźnik .W tym momencie wirujący przekaźnik chwycił go za spodnie pozbawiając go męskości.Przekręciło go pod przekaźnikiem i na szczęście ciągnik zgasł bo był na małych obrotach.Chłopina się wykaraskał no ale pewnych rzeczy już robić nie mógł.
Żyje zresztą do dzisiaj.
A mi kiedyś szwagier opowiadał że w trochę odległej wiosce Pan przygotował ciągnik do koszenia rozłożył rotacyjną więc trzeba było ino wsiąść i jechać miał 2 małych dzieci a że pole było przy domu to dzieci się bawiły on poszedł na kawę a dzieci w między czasie weszły pod osłonę kosiarki i tam siedziały ich ojciec przyszedł wsiadł na ciągnik bo nie wiedział ani nie słyszał że dzieci są pod plandeką rotacyjnej odpalił z włączonym WOM.... Dzieci zginęły na miejscu
_________________ jeśli pomogłem proszę daj "pomógł"
jak hodowca pisał podobny przypadek miał mój ojciec tyle że jego won złapał jak coś sięgał z ciągnika , i złapało go za kurtkę , efekt , połamany komplet żeber , jak kurtka się rozdarła to się "uratował" ale teraz jest prze ostrożny i ciągle mi przypomina aby uważać
u mnie w okolicy był straszny wypadek już pare lat temu ojciec nie chciał wziąć dzieci na kombajn a te chciały bardzo jechać z nim w pole więc otworzyły klape od wytrząsaczy i weszły tam ojciec nie wiedział pojechał na pole włonczył młocarnie i dwójka dzieci w wieku przedszkolnym zgineła w męczarniach to straszne
U mnie w gospodarstwie też był poważny wypadek wujek przyjechał pomuc prz zwózce siana miał wtedy 20 lat wracał już wieczorem z przyczepą małym Mf235 było lekko z górki trawa rosa przyczepa go pchneła zkręcił kołami traktor wywruciło do góry kołami ale Bóg nad nim czówał miał takie szczęście że zmieścił się między siedzeniem a kierownicą tam gdzie zmienia się biegi i skńczyło sie na złamanej rence i przeciętym uchu ciągnik był bez kabiny
Tu musze powieedzieć że kilka lat po tym wypadku podobny miał ojciec kolegi jechał z prasą c 360 za szybko wszedł w łuk i zciągneło go z mostku do rowu dość głębokiego wywrucił sie trafił do szpitala i wkrutce zmarł więc ostrzegam wszystkich najpierw 2 razy pezemyśleć dopiero zrocić,
22lat temu podczas pracy sieczkarni (recznej) braciszek w wieku 2-3lat wlozyl raczke w tryby. Zmiarzdzylo my palca. Potem w szpitalu po tygodniu musieli mu amputowac palca.
Do dzisiejszego dnia nikt nie wie jak to sie stalo. Wiem tylko Ja i brat ktory ma teraz 25lat.
Ja popelnilem wtedy blad, niedopilnowalem go, a byl ze mna raptem 5min.
Ja gdy miałem 13 lat wyjeżdżałem z pola z górki na drogę pod górkę c360 z 4,5 tonową przyczepą załadowaną liśćmi buraków tak wysoko że mój ojciec już nie mógł wyżej wrzucać a brat cały czas po niej skakał, koło ciągnika wpadło w głęboką poprzeczną koleinę, obróciło ciągnik bokiem i się wywrócił, mi całe szczęście nic się nie stało bo koło przyczepy wpadło w tą samą koleinę i przyczepa stanęła.
A ja na własnym przypadku wiem żeby nie stawać na krawędziach zbiorników na gnojowicę.
Miałem może 13 lat jak "wykąpałem się" w gnojowicy.
Wszystko przez nieuwagę moją bo osoby będące obok właśnie miały mnie odsunąć a że byłem szybszy to bluknołem do zbiornika pojemności 24 000 l. Było wywiezione jakieś 3 beczki poj. 4.300 ale i tak miałem takiego stracha że do dziś pamiętam. Narobiłem wtedy strachu nie tylko sobie ale także rodzicom . Tak jak kolega mówi najpierw myśl potem rób :]
Znajomy kupił na jarmarku opony15 od terenówki a jak wiadomo na felgi rolnicze 15,3 nie za bardzo wchodzą.No ale opony były ładne i tanie więc się skusił. poszedł do garażu i zaczął pompować koło,a że to trochę trwało przysiadł sobie na kole,w pewnym momencie nastąpiło rozerwanie felgi.Znajomy wyleciał wraz z zamkniętymi drzwiami na podwórze,efekt wybite oko złamana noga dwa razy i cztery żebra w tym jedno przebiło płuco.Minął rok a on jeszcze nie wrócił do zdrowia.
Ja jakieś 10lat temu jechałem z ojcem moją c330 z pełnym rozrzutnikiem liści buraków. Na początku wożenia po mniej było liści tylko na koniec wiecej nałożyli jak jehaliśmy pod gure no i wyskoczył biek rozrzutnik skrenciło i wywróciło, to tylko na szczeście zaczep się złamał jagby sie nie złamał to bym był inwalidą albo na cmentarzu.
Ja byłem balarką u dalszego sąsiada i my siano wyciągali i balowali bo nie było za suchę i z niego dymy szły to by się mogło zapalić. Znam przypadek że gościu z pracą ale już był pod wpływem alkoholu i gdzieś wywalił ciągnik albo też w lecie wywalił jeden ciągnik i umarł.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum